W dniu dzisiejszym zajrzałem pierwszy raz do wątku traktującego o kryptowalutach, ale nie skacząc "po łebkach", tylko czytając go od samego początku, aż do samego końca. Muszę przyznać, że temat sam w sobie wzbudził moje zainteresowanie, a przecież przez długi czas traktowałem go po macoszemu. Wypowiedzi z różnych stron barykady, które poprzeplatane były praktycznymi wskazówkami czytałem z zaciekawieniem, ale gorąco zaczęło się robić się gdzieś pod koniec 2020 roku, gdzie większość postów dotyczyła kursu Bitcoina i prognoz co do dalszej jego przyszłości przy kursie 10-13k i... w tym miejscu postanowiłem przerwać lekturę i zerknąłem na dzisiejszy kurs Bitcoina... od tego momentu z lekkiego thrillera zrobił się odcinek serialu "Columbo", gdzie za każdym razem od początku wiadomo było, kto jest sprawcą, a całe dochodzenie porucznika prowadzi do nieuchronnego rozwiązania zagadki i coraz większego napięcia emocjonalnego podejrzanego... Zrobiła się z tego wątku przednia literatura, choć wcale nie była ona lekka
Cóż chciałbym dorzucić od siebie do tematu? Żeby brać się za bary z kryptowalutami, trzeba do tego podejść naprawdę mądrze. Pomijam tutaj uzależnionych od adrenaliny i mocnych wrażeń ryzykantów, a myślę przede wszystkim o zwykłych zjadaczach chleba, którzy chcieliby zarobić pieniądze na takiej inwestycji. Padło już tutaj kilka wskazówek i sposobów podejścia do tematu i chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że nie każdy powinien pchać się na ten rollercoaster a już na pewno nie bez gruntownego zrozumienia, z jakimi zagrożeniami trzeba się liczyć. Możliwy bilans zysków i strat, tak materialnych jak i zdrowotnych, każdy powinien poważnie przeanalizować, wedle własnego indywidualnego przypadku.